czwartek, 29 kwietnia 2010

Kafka nad morzem



Kiedy myślę o książce Haruki Murakamiego pojawia się we mnie ogromne uczucie obezwładniającej tęsknoty. Mimo, że lubię jego inne książki, ich magię, która porywa mnie w zupełnie inny świat to "Kafka nad morzem" porwała mnie w najodleglejszy jego zakątek. Tak. Tęsknie bardzo akurat za tym światem. Chciałabym zagłębić się w niego na znacznie dłużej niż czas, który potrzebny był mi na przeczytanie książki.
Pragnę posiedzieć parę godzin w bibliotece, gdzie spotkałabym panią Saeki. I trwałabym tam chociaż przez chwilę. Znaczy to, że rzeczywistość, ta moja jest taka okropna, że bym od niej uciekła? Raczej nie, fascynuje to co wydaje się takie magiczne i nieosiągalne. W końcu: "Tchórze odwracają wzrok od rzeczywistości".
Chyba nawet nie mam siły pisać nic więcej. Dziwne uczucie, tęsknoty tej, która znów mnie obezwładnia. :)

2 komentarze:

  1. Również bardzo lubię książki Murakamiego i wsiąkam w jego świat już od pierwszej strony.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja pierwsza książka Murakamiego. Zakochałam się w jego świecie.

    OdpowiedzUsuń

Spis moli
 
Lubię czytać