niedziela, 23 stycznia 2011

Gottland


Zachwycają mnie Czechy. Spędziłam tam pewną część swojego życia - taką niesamowicie szczęśliwą, patrząc teraz wstecz. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po książkę Mariusza Szczygła "Gottland". Można z niej dowiedzieć się mnóstwo interesujących rzeczy z przeszłości naszych południowych sąsiadów.

Książka składa się z kilku odrębnych opowiadań czy może reportaży, nie wiem które określenie jest właściwe. Moim faworytem jest opowiadanie pierwsze. O tym jak powstawała firma Bata, właśnie ta w której chętnie kupujemy obuwie. Dowiadujemy się niesamowitej historii o Tomaszu Bacie, a później o jego bracie Janie. Ten drugi - jego pomysł wprawił mnie w zupełne hm... osłupienie. Otóż: stwierdziwszy, że I wojna światowa kosztowała świat 8 bilionów czechosłowackich koron a przewiezienie 10 milionów osób (cały naród czeski) do Ameryki Południowej (do Patagonii na przykład) kosztowałby 14 miliardów koron, za 140 miliardów wybudowaliby sobie oni wszyscy wspaniałe gospodarstwa. W ten sposób możliwe byłoby uniknięcie wojny (między Niemcami a Czechami, gdzie Ci pierwsi chcieli zająć tereny tych drugich). Jan (po czesku: Honza) podobno nawet był nominowany do pokojowej nagrody Nobla...
Pomysł nieziemski. Jak wiemy, nie powiódł się... jednak pomysł nadal zadziwiający... a to niejeden z wielu różnych rzeczy, które możemy się dowiedzieć z tej książki o Bacie.

Jeżeli ktoś się interesuje chociaż trochę Czechami na pewno z przyjemnością przeczyta "Gottland". Velmi zajimava kniha! (Pozwolę zaszpanować sobie znajomością czeszczyzny, a co!)

Na shledanou!

2 komentarze:

  1. Zgadzam się, "Gottland" to wspaniała lektura, zwłaszcza dla kogoś, kto się Czechami interesuje. Przeczytałam tę książkę z wielką przyjemnością mimo - a może i ze względu na - ponurego i przytłaczającego nastroju. Polecam "Zrób sobie raj", jeśli jeszcze nie miałaś okazji zapoznać się z tą lekturą - mistrzowskie pióro Szczygła po raz kolejny w zbiorku arcyciekawych opowieści o naszych południowych sąsiadach. Z tym, że zamiast o historii, tym razem więcej o stosunku do religii.

    Podoba mi się tu u Ciebie, czytasz ciekawe książki. Uśmiechnęłam się, czytając Twój tekst o "Nieznośnej lekkości bytu" - też miałam nieraz ochotę uszkodzić pana Kunderę za okrutne traktowanie swoich bohaterów, zwłaszcza biednej Teresy. I również uważam, że wychwalanie "Miłości w czasach zarazy" to jakieś nieporozumienie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Spis moli
 
Lubię czytać